Lodziarnia

wszyscy tutaj są szczupli :d
- oj, dziewczyny i ten wasz strach żeby nie przytyć - uśmiechnął się, przewracając zabawnie oczami - w ogóle to chyba kojarzę cię ze szkoły albo nie wiem, gdzieś cię już widziałem - może jakoś przelotnie się gdzieś poznali i on teraz nie umiał dopasować jej do sytuacji albo po prostu ze szkoły ją pamiętał.

-kobiety..- tak oto zgrabnie zakończył ten temat. - ja gram na perkusji - wypiął dumnie pierś - jak kiedyś założę zespół to może cię zatrudnię! - zaśmiał się i cieszył się, że nie kupił sobie lodów, bo by pewnie znowu mu kapały..- ale chodzisz od tego roku, nie? - wcześniej cię nie widziałem, chyba, że aż tak się zamaskowałaś. - uśmeichnął się.

zaraz idę ;cc

- o to fajnie, dam Ci swój numer tak na przyszłość. ale ja umiem spiewać i jestem w tym dobra i ładna więc powinnam się nadać- zaśmiała się ona nie mówiła tego na pwoażnie bo nie jest taka wiesz chwalipięta. i ona zajadała i była zdolna że jako tako jej nie kapały- tak od tego, tego. pierwszy rok- westchnęła nie wiedziała czy będzie truno i dała mu swój numer już

okej ;x

okej, zapisał sobie i powiedział, że się odezwie, niekoniecznie jak założy zespół, bo to pewnie odległa przyszłość i dobra ide. potem zrobię jej tą siostrę, ok? ;d

ej no ja też ;c - ja wybieram te z owocami i z bitą śmietaną! - to był jego ulubione, więc odpowiedział od razu bez zająknięcia. - a ty? - spytał i wyciągnął szybko portfel z tylnej kieszeni dżinsów, bo to on miał zamiar płacić. - ja stawiam - odparł jeszcze z wyszczerzem.

- tak więc poprosimy dwa razy z owocami i bitą śmietaną - powiedział pani zza lady i zapłacił za nich obojga, bo pomimo, że był jaki był to i tak bywał dżentelmenem. - siadamy tutaj czy na zewnątrz? - spytał, w sumie nie wiem jaka tam pogoda u nich była.

westchnął, bo wzięło mu się na wspomnienia wakacyjne - jeszcze tak niedawno były wakacje, a my już myślimy o następnych - odparł, przyglądając się gofrowi, który zaraz zostanie przez niego pożarty, bo nie dosyć, że mu zrobiła wielką ochotę to do tego był mega glodny.

nieładnie tak klnąć! ;d ja nie mam nic, a głodna jestem. ;c przytaknął jej i sam też rzucił się, za to łapczywie na swojego gofra. i za chwilę go nie będzie.

strasznie straszne.......;c ja też, ale nic w domu nie mam, tzn mam ser w ziołach ale nie chce mi się go robić xd - hm, ja? dziewczynę? - spytał nieco zdziwiony. tzn tym, że ona go o to pyta. - nie, nie mam. nie jestem stworzony do miłości - chciał żeby zabrzmiało to jakoś poetycko, ale mu nie wyszło chyba. - a tak w ogóle, to jesteś dobra w gotowaniu? a raczej w pieczeniu ciast? - spytał, jeśli już mamy pytania nagłe takie.

- tak? - zdziwił się i już chciał wiedzieć kto go tam obgaduje, chociaż sam też wszystkich obgadywał. - od kogo? - spytał ze spokojem i z uśmieszkiem na twarzy. a z ty rozdziewiczeniem to nawet może i prawda! ;d - o! to spadłaś mi z nieba, kochana leno! - musiał jej się teraz jakoś przypodobać, bo chciał żeby mu pomogła. - bo muszę upiec ciasto koleżance, ale nie jestem najlepszy w kuchni - uśmiechnął się przymilnie do niej bardzo - pomożesz mi? - zrobił maślane oczka i w ogóle wszystko słit, że musiała się zgodzić!

- już ja sobie z nią porozmawiam! - zrobił groźną minę, że aż strach się bać, ale znając jego to wcale by nie wyglądało jak rozmowa.. - nie wiem dokładnie jakie! mam przepis w pokoju, ale to czyli pomożesz mi? - już widać było na jego twarzy uciechę.

- tak dobrze, że nagadała o mnie same najgorsze rzeczy,tak? - uniósł brwi i chyba już wiedział kto to, albo tylko się domyślał, a najpewniej się mylił.. - ok, to daj mi swój numer, żebyśmy się umówili, ok? - uśmiechnął się fajnie, miło i w ogóle - bo ja zaraz muszę iść, chyba na zajęcia, bo kiedyś wypadałoby się pojawić - powiedział ze śmeichem.

dobraaaaa ;d - hm, no to lepiej dla niej, może aż tak bardzo na nią nie nakrzyczę - oczywiście nie miał zamiaru na nikogo krzyczeć, tak tylko mówił. - a ty też tak uważasz? - spytał przygryzając wargę, bo nie chciał się głupio uśmiechać ani nic i uniósł brwi, czekając na odpowiedź. numer wziął, ale w sumie niepotrzebnie, bo dni mu się pomyliły z zajęciami xd