Lodziarnia

- A myślisz, że powinnam? Zrobiłam sobie dzisiaj dzień wolnego, rano źle się czułam. Ale, jak widać już mi się poprawiło - uśmiechnęła się znów, ukazując swoje śliczne, białe ząbki - Zadam to samo pytanie tobie: nie powinieneś być na zajęciach?

- Ha, i kto to mówi? Ja już widzę, że z ciebie taki porządny uczeń jak i ze mnie - roześmiała się wesoło - Aktorstwo. A ty?

- Ach, jasne - uśmiechnęła się kącikowo. Miłe miał palce w dotyku - I jak, fajnie jest grać na basie? - zapytała

- Grałam kiedyś na gitarze, czasami jeszcze grywam. Na aktorstwie też jest bardzo fajnie - skończyła jeść swoje lody i zauważyła jego wzrok - W sumie dobrze, że dzisiaj nie poszłam do szkoły. Przynajmniej mogę jeść lody w miłym towarzystwie

- A jakoś tak, nie miałam za dużo czasu - wzruszyła ramionami - Taak? A może jakaś mała podpowiedź, jak się powinnam postarać? - uśmiechnęła się nieco prowokacyjnie

- Uhm, rozumiem - odpowiedziała, zniżając nieco głos. Pochyliła się w jego stronę i pocałowała go prosto w same usta, na początek

- Nieźle całujesz - szepnęła, uśmiechając się - I jak, staram się?

- No to mam nadzieję, że się nie zawiedziesz - odpowiedziała. Przesiadła się ze swojego krzesła na jego kolana - Ale wiesz, tu ludzie patrzą

stał przed lodziarnią, z lodem, który mu się roztapiał i zaraz będzie miał całe poklejone łapki, bo z niego taka pokraka czasem jest,ale miał taką wielką ochotę na lody te gałkowe i nie mógł się oprzeć, przechodząc koło lodziarni. teraz próbował jakoś opanować sytuację i zlizywał cieknącego loda z wafelka.

ja moge jej zrobić siostre, jak chcesz
popatrzył na nią chwilkę, bo może nawet ją kojarzył ze szkoły i chwilkę musiał się zastanowić nad tym. po chwili się ocknął, że zadała mu pytanie i oczekuje teraz na nie odpowiedzi, pewnie już zaczęła się niecierpliwić. w ogóle ostatnio max ma dziwne humory i nie jest sobą. to tak nawiasem, jakby kogoś to interesowało. - no, w sumie tak, chyba najlepsze w całym baltimore. tak mi się wydaje - uśmiechnął się do dziewczyny fajnie, mógłby robić za żywą reklamę tej lodziarni, bo na pewno z tym swoim pięknym uśmiechem zrobił dobrą reklamę.

mh, to ok, to zaraz zacznę myśleć nad jej siostrą :>
no depresji jeszcze nie ma, w ogóle nie lubię tego słowa, bo mamy w klasie taką depresję, która mnie strasznie irytuje, ale to już inna bajka. - no to polecam je, są bardzo dobre! - zachwalał jeszcze te lody - oj no wiem...tego w tych lodach nie lubię.. - odparł nawet trochę speszony i zaczął zlizywać kapiący lód z wafelka, już drugi raz dzisiaj. - a no ja jestem max i jak chcesz mogę ci postawić te pyszne lody - odparł, bez żadnych podtekstów, nie miał ochoty na takie żarciki. i uśmiechnął się, tak, że na pewno nogi się pod nią ugięły.

no dziwne, zgadzam się.;d ale on się tak uśmiechał, że wszystkim dziewczynom się nogi uginały. pokiwał głową potakująco i zabrał ją do środka - więc na jakie masz ochotę? - spytał przyglądając się różnym smakom, aż sam nabrał ochoty na następne, bo tamtego już zjadł. a potem spojrzał na nią i czekał grzecznie na odpowiedź.

zamówił jej obydwa smaki, najwyżej potem go będzie osądzać o tłuczenie, ale co tam. odwzajemnił jej uroczy uśmiech i podał jej lody i zapłacił i spytał jej się czy chce usiąść czy gdzieś się przejść.