Sączyła wolno swojego drinka i obserwowała ludzi. lubiła to robić, kiedy ta druga strona nie była świadoma tego,że ktoś ją obserwuje. właśnie jej wzrok spoczął na jakimś chłopaku, któremu drgała noga w rytm muzyki i chyba śpiewał, jednak nie było jej dane tego usłyszeć. uśmiechnęła się pod nosem, bo to zabawnie wyglądało. potem powróciła wzrokiem na swoją szklankę i zaczęła lekko bujać się na krzesełku barowym. to była jej choroba z dzieciństwa. nigdy nie zdarzyło się,żeby runęła w tył, można to uznać za nie lada wyczyn w tej dziedzinie.