Palace Club

Gość

Easy w sumie sam nie wiedział, jak się znalazł w klubie, no ale jak już jest i zaczął trzeźwieć, w sumie już był wytrzeźwiały, to stwierdził, że się tu pokręci. Wziął więc piwo w butelce, bo na lanym oszukują, i rozwalił się na tej kanapie która na tym zdjęciu tak malowniczo widnieje, i tam równie malowniczo dogorywał.

Gość

Po przepysznych lodach, które skończyła jeść chwilę temu, przyszła do klubu. Ubrana była stosownie do miejsca, więc nie miała problemów z wejściem do środka. Rozejrzała się i od razu pokierowała się do baru. Zamówiła sok pomarańczowy, tak na początek.

Gość

Easy wychlał, bo innego słowa użyć tu nie można, swoje piwo i ruszył do baru z zamiarem kupienia drugiego. Usiadł sobie nawet przy tym barze, obok niej, bo stwierdził, że kanapa jest niefajna i nie pasuje mu kolorem do koszulki. Dostał swoje piwo i poklepał się po kieszeniach. Wyjął jakieś drobniaki i wcisnął w rękę barmanowi, który poinformował go, że brakuje mu dolara.
- Eeeeeeeeeej, masz dolaraaaa? - wypalił do sąsiadki, patrz Julii.

Gość

Spojrzała na chłopaka, a potem na barmana. Widziała, ze musi mu dać tego dolara, bo nie wiadomo co jej może zrobić jak mu go nie da.
-Jasne-mruknęła i wyciągnęła z kieszeni dolara. Dała barmanowi i uśmiechnęła się do niego lekko. Po chwili spojrzała na tego pijanego.

Gość

/on nie jest AŻ TAK pijany ;d

- Jezu, dzięki, normalnie życie mi ratujesz. Easy - oznajmił uprzejmie i wyciągnął rękę w jej stronę, drugą chwytając swoje piwo. Wypił pół za jednym zamachem, zezując na nią zza butelki.

Gość

Zbadała dokładnie dłoń chłopaka, by się upewnić czy nie ma jakiś...niezidentyfikowanych obiektów na niej. Gdy się upewniła, uścisnęła ją lekko, z uśmiechem.
-Julia. I nie ma za co-powiedziała i napiła się swojego soku.

Gość

- Uwierz mi, jest - przewrócił oczami. - Gdybym nie zapłacił, prawdopodobnie już by mnie tu nie wpuścili, a ten klub stanowi podstawę mojego nędznego studenckiego życia - kiwnął głową z przekonaniem.

Gość

Parsknęła śmiechem, co mogło się wydać niemiłe. Szybko zatkała sobie usta, by skończyć chichotać.
-Co studiujesz?-zapytała-Skoro tak bardzo lubisz pić-dodała z uśmiechem. Napiła się swojego soku i założyła nogę na nogę.

Gość

- Śpiew na MSA - mruknął bez entuzjazmu. - Drugi rok. A ty tu mieszkasz czy...? - spojrzał na nią z nieukrywanym zaciekawieniem i przysunął swój ulubiony kapelusz trochę niżej na czoło, chociaż wyglądał tak jak debil.

Gość

-MSA!?-zdziwiła się. W sumie to była pierwsza osoba z MSA, którą poznała.-Ja też będę uczęszczać do MSA i jestem stąd-powiedziała z uśmiechem. Napiła się soku i poprosiła o szkockiej trochę.

Gość

Pokiwał głową z entuzjazmem. - Ej, to zaje-kur*a-biście! Pewnie na siebie wpadniemy jeszcze! - uśmiechnął się w duchu bo już może poszpanować przed Chase'm że poznał jakąś laskę z pierwszego roku. Niestety, Easy to zwierzę szpanerskie i lanserskie.

Gość

Uśmiechnęła się-Pewnie to prawda. Przecież MSA nie jest takie spore-powiedziała. Zerknęła na zegarek i wstała-Miło było Cię poznać, ale muszę spadać, mam parę ważnych telefonów do wykonania, a muszę to załatwić jeszcze dziś-oznajmiła-Miło było poznać-dodała i uśmeichając sie serdecznie, poszła.

Gość

Easy podrapał się po głowie i zaczął się zastanawiać, czy tylko u niego na zegarku jest trzecia nad ranem, po czym dopił piwo i wytoczył się z klubu. Po drodze oczywiście nie omieszkał strząsnąć z siebie paru lasek i przewrócić się na ochroniarza, ale grunt, że złapał taksówkę i dojechał bezpiecznie do szkoły.

Gość

W sumie dawno nie była na żadnej porządnej imprezie i już dawno porządnie się niczego nie napiła, a szczerze miała ochotę. Wyrwała się więc ze szkoły kierując się do jakiegoś klubu, długo szukać nie musiała. Weszła do środka rozglądając się w około, w sumie to ludzi było trochę więc nie tylko ona miała ochotę na zabawę. Skierowała się do baru, by po chwili siąść na jednym z krzesełek. Spojrzała na barmana przywołując go do siebie delikatnym uśmiechem. Zamówiła sobie Martini. Długo czekać nie musiała bo po chwili jej zamówienie stanęło przed jej nosem, wzięła szklane naczynie do ręki i przyłożyła sobie do ust upijając z niego łyka.

Gość

siedział przy barze już od dłuższego czasu. pił whisky, obserwując spokojnie, co dzieje się wokół niego. - cześć rose. - rzucił w jej stronę, uśmiechając się cwaniakalnie. zakładam, że się znają. - ładnie tak, upijać się samej?

Gość

Założyła nogę na nogę poprawiając sobie swoją nie co krótką sukienkę. Zaczęła popijać sobie swój wysokoprocentowy napój rozglądając się uważniej po klubie. Po chwili wróciła wzrokiem do barmana który tylko czekał na to by dolać jej jeszcze więcej Martini.
- O hej - powiedziała uśmiechając się do niego nie co figlarnie. Tak dajmy że znali się ze szkoły. - Wiesz nikt nie chciał ze mną iść więc poszłam sama - stwierdziła wzruszając delikatnie ramionami. Sama czy z kimś i tak miała zamiar się dobrze bawić.

Gość

zlustrował ją wzrokiem. wskazał gestem barmanowi, aby dolał jej martini. - zupełnie w to nie wierzę. faceci się koło ciebie nie kręcą? - wymruczał miękko, odgarniając kosmyki jej włosów do tyłu.

Gość

Odrzuciła do tyłu swoje długie włosy spoglądając na chłopaka. Ponownie przyłożyła szklane naczynie do swoich malinowych warg upijając z niego łyka by po chwili koniuszkiem języka przejechać po swoich wargach. - Jak widzisz nikt się tu nie kręci - powiedziała zagryzając delikatnie dolną wargę

Gość

przesunął dłoń w górę, po jej udzie. - widzę i można ten fakt jakoś wykkorzystać. - uniósł brwi w znaczącym geście.

Gość

Spojrzała na niego podnosząc do góry delikatnie jedną z wyregulowanych brwi przenosząc swoje spojrzenie na jego rękę. Po chwili zdjęła mu tą rękę ze swojego uda chwytając w dłoń swój kieliszek martini. - Wykorzystać mówisz ... - powiedziała spoglądając na niego założyła zabłąkany kosmyk włosów za ucho ponownie przejechała koniuszkiem języka po swoich malinowych wargach zlizując resztki napoju. Tak zdecydowanie lubiła prowokować.

Gość

uniósł lewy kącik ust. - tak, własnie o tym mówię. - przejechał palcem wskazującym z jej policzka po wystających obojczykach. musnął przelotnie wargami jej szyję

Gość

Spojrzała na chłopaka dopijając do końca swoje Martini, tak można powiedzieć że faza już była. Swój wzrok przeniosła na parkiet po chwili wstając z krzesełka na którym wcześniej siedziała - Idziesz? - szepnęła mu na ucho delikatnie je przygryzając. Po chwili znalazła się już na parkiecie i zaczęła tańczyć. Nie tak jak na treningach tu tańczyła bardziej seksownie i zmysłowo jak to ona

Gość

obserwował przez chwilę z miejsca jej seksowne ruchy. wyszczerzył się i ruszył tanecznym krokiem w jej stronę. bujał się za nią, dłonie trzymając na jej bioderkach. zamknął oczy, zatapiając twarz w jej włosach, wdychając jej zapach.

Gość

Tak zdecydowanie na parkiecie była w swoim żywiole, zwykle nawet nie musiała z niego schodzić, mogłaby tak tańczyć cały czas. Uśmiechnęła się widząc że chłopak zmierza w jej stronę. Tańczyła dość zmysłowo w rytm puszczanej muzyki, w sumie i tak miała fazę więc w razie czego wszystko zwali na alkohol. Poruszała całym swoim ciałem.

» Hotel Palace
» Beach Club