Palace Club

Gość

a jego niecierpliwe rączki poruszały się po całym jej ciele. przechylił się do przodu, całując namiętnie jej malinowe usta.

Gość

To tańczyła tak przyciągając na siebie wzrok nie tylko męskiej części, ale czasem też i żeńskiej. Założyła zabłąkany kosmyk włosów za ucho ruszając się w rytm muzyki. W końcu gdy chłopak ją pocałował odwzajemniła pocałunek jeszcze bardziej go pogłębiając, cóż teraz dopiero poczuła, że alkohol rozchodzi się po całym jej zgrabnym ciele.

Gość

jego dłonie zawędrowały na jej tyłeczek, kiedy odwzajemniła pocałunek. chwycił ją za rączkę i pociągnął w stronę toalet. nie uśmiechało mu się to zbytnio, ale strasznie mu było śpieszno, nic nie poradzę.

Gość

Można by powiedzieć że odrobinę się zalała więc zbytnio nie kontrolowała swoich ruchów, a chłopak wyraźnie to wykorzystał. Odwzajemniła pocałunek ruszając się w rytm muzyki, kiedy chłopak zaciągną ją w stronę toalet nie zrobiła nic innego jak poszła za nim. Wchodząc do toalety stanęła przd lustrem i poprawiła sobie włoski, taki nawyk

Gość

zachichotał cicho i odciągnął ją od lusterka, wchodząc do jednej z kabin. jego dłoń zawędrowała pod sukienkę rose, a ustami pieścił jej piersi

Gość

Takie przyzwyczajenie, zawsze jak widzi lusterko musi się w nim przeglądnąć gorzej jest jak trenuje bo tak jest pełno luster ale to taki mały szczególik. Weszła za nim do kabiny, praktycznie stykali się ciałami bo trzeba przyznać że owa kabina była dość ciasna. Odchyliła delikatnie głowę do tyłu oddając się pieszczocie, by po chwili przyciągnąć go do siebie i namiętnie pocałować

Gość

rozchylił jej zgrabne nóżki i podsadził ją, opierając na ścianie. zdjął jednym ruchem jej sukienkę, wpijając się namiętnie w jej usta.

Gość

Poddała się całkowicie chłopakowi opierając się o zimna ścianę. Odwzajemniała każdy jego pocałunek delikatnie drażniąc jego podniebienie językiem. Gdyby nie alkohol pewnie teraz by jej tu nie było, chodź wszystko jest u niej ostatnio możliwe. Jedną ręką zajęła się rozpinaniem rozporka i paska, gdy się już z tym uporała uśmiechnęła się triumfalnie bo zwykle miała z tym problemy

Gość

wszedł w nią gwałtownie, nie przestając całować jej szyi. poruszał się szybko, żeby nie powiedzieć brutalnie.

Gość

Odchyliła delikatnie głowę do tyłu opierając się o zimną ścianę ciasnej kabiny. Gdy w nią wszedł jęknęła głośno szybko dostosowywując się biodrami do ruchów chłopaka. Po chwili ponownie zatopiła swoje usta w jego przygryzając mu przy tym dolną wargę.

Gość

kochali się głośno i namiętnie. na koniec pocałował ją w usta i zestawił na ziemię, ubierając spodnie. nie spojrzał na nią ani razu.

Gość

Tak trochę im zeszło. Próbowała unormować swój oddech by po chwili sięgnąć na ziemię po swoją sukienkę jednym ruchem założyła ją na siebie. Spojrzała na chłopaka zakładając kosmyk włosów za ucho. Wyszła z kabiny podchodząc do lustra spojrzała na swoje odbicie, tak jakoś

Gość

wyszedł i stanął za nią, muskając ustami jej ramię. - jesteś piękna, nie musisz tego sprawdzać.

Gość

Spoglądała tak na siebie poprawiając włosy. Często lubiła patrzeć na swoje odbicie w lustrze tak jakoś. Gdy chłopak do niej podszedł aż podskoczyła cóż przestraszyła się go. W końcu odwróciła się tak przodem do niego zakładając zabłąkany kosmyk włosów za ucho. - Wiesz zawsze trzeba się upewnić - powiedziała zagryzając dolną wargę. Czuła że faza zaczynała ją powoli opuszczać

Gość

- masz moje słowo. - cmoknął ją w usta ostatni raz i polazł gdzieś, bo i ja idę, pa!

Gość

Spojrzała na niego uśmiechajac się delikatnie. Gdy chłopak wyszedł sama też poszła bo co tu będzie sama robiła.

Gość

- Wskakuj. - powiedział podchodząc pod drzwi z Robertem. Wpuścił go przodem i rozejrzał się dookoła zanim sam wszedł do środka, jakby bał się, że ktoś go zobaczy. A on to zrobił od tak z przyzwyczajenia po prostu. Justin może i chodził posłusznie za ojcem, bo wiedział co może stracić, jeśli tego nie zrobi. A chodziło tu o bardzo dużo. Ale i tak robił co chciał, kiedy tylko nadarzyła mu sie ku temu okazja, a kiedy przyjechał tutaj, to już w ogóle. Z tym, że to już nie było to samo bez R.
- Wiesz, nie wiem czy Frodza przyjdzie, bo coś ostatnio się zamknęła w sobie. - wystawił język w jego stronę doganiając go. Rozejrzał się po obecnych dziewczynach z klubie i uśmiechnał się do kumpla. Usiadł gdzies na jednej z licznych sof i zawołał kelnerkę, u której zamówił sobie jakiegoś drinka, mocnego.
- Ty, co chcesz? Ja stawiam. - powiedział z uśmiechem diabła. Chciał zapłacić za dzisiejszy wieczór, licząc że następnu będzie należał do wydatków R. Zaśmiał się nawet słysząc jakąś znaną piosenkę, przy której swego czasu sporo się działo.
- Podoba Ci się jakaś panna? - zapytał rozglądając się raz jeszcze po zebranych tutaj niewiastach. Jemu osobiście przypadły do gustu aż dwie. Jedna dugonoga blondynka, a druga śliczna brunetka o kuszących ustach.

Gość

Robbie wyluzowanym krokiem wszedł do środka. Rozejrzał się dookoła kiwając głową, że jest dobrze, choć pewnie mogłoby być lepiej, chyba zbyt przyzwyczaił się do luksusowych paryskich klubów. Jako że było tam wyjątkowo duszno rozpiął kolejny już górny guzik, chociaż pewnie temperatura nie była tu najważniejszym argumentem. Uśmiechnął się uwodzicielsko do kelnerki, która właśnie do nich podeszła.
-Jak ty stawiasz to poproszę najdroższego drinka - zaśmiał się zadziornie w stronę J. - Tylko nieważne co by to było z podwójną dawką wódki - rozłożył się wygodnie na kanapie rozglądając się po obecnych dziewczynach.
-Łee - skrzywił się lekko - Wszystkie takie jakieś nijakie, chociaż tamta nawet fajna - wskazał na jedną z dziewczyn z grupki, która siedziała przy barze.

Gość

Spojrzał na niego z przekąsem i uśmiechnął się kręcąc głową. On też sie nic nie zmenił, ale kasy akurat miał sporo, więc nie żałowałby nawet jeśli ten drink miałby kosztować milion, czy więcej. Na kumpla przecież nie będzie skąpił. Usiadł jakoś pod skosem, żeby mieć dobry podgląd na wchodzące dziewczyny i ogólnie na cały klub. Spojrzal na wskazaną przez R. dziewczynę i pokręcił w prawo i lewo dłonią na wznak, że była w porządku, ale nie zachwycająca.
- może się jeszcze zlecą. - wzruszył ramionami. Gdy kelnerka przyniosła drinki, podziękował jej ładnie i zabrał się od razu za jgeo picie. W końcu każda dziewczyna jest ładna, tylko czasem procentów brakuje. Więc postanowił się poprawić i wypić tyle, że każdy z obecnych tutaj będzie dobra do poderwania. Jedna weszła, ogólnie szał ciał. Zgrabna, ładna i powabna.
- Patrz. - powiedział zasafcynowany dziewczyną. Aż zapomniał o drinku, który trzymał na wysokości ust, ale się go nie zdążył napić. W końcu dźgnął się słomką w czoło, więc się opamiętał. Zaśmiał do siebie i upił sporego łyka. Muzyka akurat teraz leciał ateż w porządku, wszystko było w porządku, ale nie zachwycające.
- Co planujesz odwalić jutro? - zapytał nawiązując do tego jefo błysku w pokoju. Niepokoiło go i intrygowało zarazem, co też jego przyjaciel wymyślił tym razem, a pomysły czasami miał zaiste świetne.

Gość

Tak zdecydowanie wytrzeźwiała po wczorajszym piciu i o dziwo rano nie miała wielkiego kaca którego się spodziewała. Dziś też postanowiła się czegoś napić lecz tym razem z umiarem ... tak zawsze tak mówi a potem wiadomo jak to się wszystko kończy... niestety. Weszła wolnym krokiem do klubu wcześniej poprawiając swoją czarną sukienkę przyciągając tym samym wiele spojrzeń. W sumie przyzwyczaiła się już do tego więc nie zwracała na to zbytniej uwagi. Siadła w końcu przy barze. Wystarczyło jedno jej spojrzenie by barman od razu staną przed nią czekając na zamówienie. Rose chwile się zastanawiała lecz po chwili powróciła do niego wzrokiem.
- Cosmo - powiedziała zamawiając sobie jeden ze swoich ulubionych trunków. Ani się obejrzała jak owy procentowy napój staną tuż przed nią. Rozglądnęła się po klubie próbując wyłapać jakieś znajome twarze jednak po dłuższym czasie powróciła do swojego drinka którego przyłożyła sobie do malinowych ust i upiła łyka.

Gość

wracając ze starbaksa przechodziła obok klubu, więc postanowiła zajrzeć i być może napić się czegoś dobrego. może nie była ubrana stosownie do tego miejsca, ale mało ją to obchodziło. weszła do środka i przystanęła na chwilę żeby ogarnąć pomieszczenie. po chwili ruszyła wolnym krokiem do baru i zamówiła jakiegoś tam drinka. kiedy go dostała,zrobiła małego łyczka i rozglądała się po tłumie. szaleństwa nie było jeśli chodzi o frekwencję.

Gość

Kiedy kelnerka przyniosła drinki Rob od razu zamoczył usta w dosyć mocnym trunku. Trzeba przyznać, kilka takich i od razu by padł, choć głowę do picia to on miał mocną, z tego co pamięta Justin też. Otrząsnął się i znów zanurkował wzrokiem w kierunku dziewczyn. Rzucił okiem na wskazaną dziewczynę, ale ta akurat mu nie odpowiadała, ale trza przyznać, że tyłek miała niezły.
-Co planuję odwalić jutro? - pomyślał chwilę zatapiając się w swojej bujnej wyobraźni - Coś się wykombinuje, co byś powiedział na strój ala Upiór w operze? Chociaż nie, zbyt słabę. Ale spokojnie mamy jeszcze troche czasu. - nie pomyślał o tym, że po dzisiejszej nocy może nie mieć jutro weny twórczej.
-Patrz tam - wskazał na dziewczynę siedzącą przy barze. Wyglądała na ładną, samotną, nic tylko działać. (wskazał na Rose żeby nie było)

Gość

- Ja nie wiem, rób co chcesz, z tym że pamiętaj, na balu się nie znamy. - zaśmiał się wyobrażając już sobie jutrzejsze wydarzenie, w dodatku z kacem, oj tak. Pił przez słomkę swojego drinka, a w zasadzie rozkoszował się nim, lubił czasem tak wolno podpijać, nie to co R. Na raz i spokój. Spojrzał na wskazaną dziewczynę, a później znów na kumpla.
- Do robity stary. - powiedział ze smiechem. Stary starym ale byl mlodszy od niego, a co tam. Kto by na to zwracal uwage, dopokki nie przeszkadzalo to samemu Robertowi, to wszystko bylo po prostu bosko. Sam rozglądął się dalej szukając swojej potencjalnej ofiary. Po chwili jednak zgubił cel swojego gapienia się dookoła, bo wsłuchał się w muzykę. To było jego przekleństwo, kochał muzykę jak nic no i to go teraz zgubiło. Zaczął sobie tupać stopą o podłogę i ruszać głową w rytm, idiota wiem. Cóz poradzić. Po chwili co gorsza zaczal ruszac ustami wydobywajac z nich wadliwe dzwieki imitujace spiew. Spiewac nie umial, na pewno nie, ale granie na czymkolwiek, poczawszy na naerwach szlo mu calkiem niezle. Nie mozna mu bylo zarzucic ze byl muzycznym beztalenciem, to na pewno nie.

Gość

Cóż siedziała tak wzdychając lekko. Można powiedzieć że nie co zaczęło jej się już nudzić, ale w sumie wolała siedzieć tu niż siedzieć zamknięta w czterech ścianach gapiąc się w jeden punkt na suficie...nie to nie dla niej. Ona ogólnie kochała imprezy na których maksymalnie mogła się wyszaleć .. tak to było zdecydowanie to. Odwróciła się tyłem do baru opierając się o niego. Spoglądała na parkiet obserwując tańczących ludzi. Tak tańczyła świetnie, ale jeśli chodzi o inne techniki na przykład śpiew lub aktorstwo szło jej znacznie gorzej żeby nie powiedzieć beznadziejnie. Wzięła do ręki swoje Cosmo raz po raz przytykając do swoich malinowych ust by napić się łyka. Odrzuciła do tyłu swoje długie włosy, założyła nogę na nogę i spojrzała w stronę dwóch chłopaków których można by powiedzieć że kojarzyła ze szkoły

Gość

-Ba, pewnie, że na balu się nie znamy, jeszcze byś mi wstyd przyniósł - po raz kolejny wybuchł śmiechem. Cały czas patrzył na dziewczynę przy barze. W końcu stanął zostawiając do połowy pustą szklankę z drinkiem na stoliku.
-Tobie też radzę działać - ruchem głowy wskazał mu na kolejną dziewczynę, która dopiero co weszła (Cherry) - Działaj stary, działaj - on miał to szczęście, że zwrotu "stary" w stosunku do Justina mógł używać bez żadnego ale, jest starszy od niego więc wszystko gra.
W końcu ruszył. Po kilku sekundach już stał przy barze i udawał, że rozgląda się za polecanymi drinkami.
-Jakiego drinka polecasz? - spojrzał dziewczynie prosto w oczy, tak, w takich gierkach to on był mistrzem.

» Hotel Palace
» Beach Club