Muszla koncertowa

co melanie tu robiła? spacerowała, a jakżeby inaczej. chodzić to ona uwielbia. toteż zamiast siedzieć, łaziła i łaziła, całkiem sporo łaziła. teraz też łaziła, po parku. przystanęła przy muszli koncertowej i patrzyła jak chłopak udaje jacksona. ona uwielbiała jacksona, niech śpi w pokoju. to był jej idol, ale lepszy był jego choreograf, widziała go kiedyś na żywo i ją dotknął! nie myła się wtedy przez trzy dni żeby mieć odcisk jego palca na sobie. teraz patrzyła na tego jacksona no2, a jak skończył to biła mu brawo. fanką jego będzie.

taaaaaaak, on jest fest hot. i ma fajne brwi! ogólnie to się myła tu i ówdzie, ale no, właśnie w na ramieniu się nie myła, bo tam miała taką kropkę, gdzie ją dotknął!? nie ważne. spojrzała na chłopaka z głupim uśmiechem, a co jak ją zgwałci u góry na muszli? a co tam. weszła do chłopaka-pewnie, że chcę. za parę lat pewnie twoje fanki będą się bić o podpis, a ja będę się cieszyć, bo będę go już miała-wyszczerzyła się szeroko-jestem mel-wystawiła smukłą dłoń w jego stronę.

podwinęła rękawy bluzy, żeby mógł jej się podpisać-ale wiesz, nie za duże, bo nie będę miała jak się umyć-powiedziała, uśmiechając się promiennie. oh, jak się cieszyła xd. spojrzała na niego-max, fajne imię. skąd jesteś?-zapytała.

spojrzała na jego podpis. za duży, zdecydowanie, no ale cóż, najwyżej połowę zmyje zmywaczem do paznokci. wzięła od niego markera i na jego przedramieniu napisała mu swoje imię i numer telefonu. nie, nie żegnała się już, ale po prostu żeby nie zapomnieć mu dać, cnie.
-nowy jork, jeje-powiedziała-wiesz, upper east side i te sprawy-zaśmiała się-całkiem w pyte miejsce-dodała wzruszając ramionami, ale i tak nic nie pobije seksownego baltimore.

-nie wybiera się, gdzie się mieszka-powiedziała i usiadła obok niego-chcesz moje włosy? musisz zapłacić-wzruszyła ramionami i zaczęła się bawić kokieteryjnie włosami, haha. będzie go kusic, biedny max. przeczesała je palcami i sprawiła, że zaczęły błyszczeć.

i pewnie jej strzelił parę foteczek, bo akurat tutaj szła. i wystrzeliła w jego kierunku palec. - no ej, jestem niepomalowana! - podeszła do niego bliżej.

-pf, czuję, że wcale nie chciałeś abym byla na tej fotografii. - kiwnęła głową na jego aparat , który trzymał w dłoniach i usiadła obok niego. - głosuj na mnie w wyborach do samorządu, czejs! - chciała mieć chociaż jeden głos, no co.

-nie wiem, czy będą kampanie. - roześmiała się. - moja kampania brzmi: zagłosuj na mnie to dostaniesz sześciopak piwa! - wykrzyknęła, jak to się robi podczas kampanii wyborczej, żeby zostać usłyszanym. - startuję, to zaglosuj czejs.

zaklaskała! była z siebie dumna. - ach, nie to jak maleńkie przekupstwo. - roześmiała się. chciała zostać przewodniczącym, żeby mieć coś fajnego wpisane w podaniu na studia. a to fajnie wygląda, jak się jest przewodniczącym. - nawet już napisałam sobie przemówienie.

jak zagłosuje to dostanie xp - mam! - i podała mu notesik i w ogóle było w nim to co u ciebie an pw, wszystko ściągnięte ze ściągi ;3 - nie wzdychaj tak, jak stary dziadek. - zmarszczyła nos i ubuziała go w skroń.

-gdzie niżej? - chyba nie zrozumiała. patrzyła jak czyta i w ogóle pewnie nawet on na nią nie zagłosuje i będzie miała zero głosów! pewnie i tak wygra ktoś z drugiej klasy. głupio...

bo ma w dupie całą szkołę, nic go nie obchodzi tylko seks! - dzięki. - uśmiechnęła się lekko. tak subtelnie, normalnie tylko zdjęcia strzelać! ej, scarlett jest ładna....