Boisko do koszykówki

Gość

Spojrzał na dziewczynę stając na przeciw niej z delikatnie może dość figlarnie podniesioną do góry brwią. Tak oczywiście nie miała kłopotu z ominięciem go chodź chłopak się starał....chodź może nawet celowo dawał jej wygrać...kto wie, ale wiedział że dziewczyna jest dość dobrym przeciwnikiem. - Jeszcze się tak nie ciesz - powiedział do niej łapiąc piłkę staną ponownie na przeciwko niej uśmiechając się wciąż delikatnie. Zaczął sobie kozłować i wykorzystał trik zmyłki przeciwnika który oczywiście mu się udał. Gdy miał już wolną drogę spokojnie rzucił do kosza zdobywając kolejny punkt. Dajmy że znali bo w sumie znali się ze szkoły.

Gość

Ona w pierwszej klasie jest, więc raczej nie, no ale ok, mogli się poznać na korytarzu czy coś.
Spojrzała na niego z podziwem-Niezły jesteś...-powiedziała, co pewnie zabrzmiało trochę dwuznacznie, no ale co tam, dla niej to brzmiało normalnie, dla mnie nie-Choć w sumie to nie musimy grać, bo i tak nagroda jest ta sama-zaśmiała się kozłując piłkę. Rzuciła sobie z linii trzech punktów i nie trafiła. No cóż, patrzyła się na chłopaka, więc jakoś nie udało jej się trafić. Pf, zagapiła się na chłopaka, co się z nią dzieje.

Gość

Dajmy że poznali się gdzieś tam jak korytarzem sobie przechodzili.
Uśmiechną się delikatnie do niej mierzwiąc dłonią zwoje włosy. - Ty też jesteś dobra - powiedział szczerze bo tak uważał. Cóż wcale nie kłamał, i mógłby przysiąc że gra lepiej niż połowa jego kolegów co było i tak już sukcesem. - Ok jak chcesz... czyli remis - dodał po chwili uśmiechając się szeroko. Tak teraz już wiedział że będzie przynajmniej miał z kim grywać w kosza. Spoglądał sobie na nią i kozłując tak piłka całkowicie poleciała mu w bok. Czyżby dziewczyna aż tak go dekoncentrowała. - To jak idziemy? - zapytał po chwili podchodząc do niej.

Gość

Położyła piłkę na ziemi i ubrała bluzę. Przyglądnęła się jeszcze zachowaniu chłopaka, chichocząc pod nosem, chyba działali na siebie tak samo-Jasne, ja jestem gotowa-powiedziała uśmiechając się i poprawiła włosy, bo miała trochę rozkopane. Tzn, rozpuściła je luźno na plecy-prowadź-dodała.

Gość

Sam odłożył swoją piłkę gdzieś na bok cóż najwyżej potem w drodze powrotnej będzie musiał po nią wrócić. No tak dziewczyna jakoś na niego działała bo zazwyczaj udają mu się praktycznie wszystkie zagrania i triki. Uśmiechną się do niej rozsuwając delikatnie swoją bluzę po czym podszedł do niej i objął ją lekko ramieniem - To chodźmy - powiedział i poszli

/zacznij gdzieś ^^

Gość

Tak już po balu. Nie miał biedak co ze sobą zrobić jak zwykle. Uczyć się zbytnio nie miał zamiaru, poranną kawę już wypił, a bezsensowne siedzenie przed ekranem komputera lub w pustym pokoju jakoś go nie kręciło. Postanowił więc pójść jak zwykle na boisko bo tylko to mu zostało. O dziwo swoją piłkę znalazł gdzieś leżącą pod jego pokojem, pewnie ktoś się nią pobawił, a potem zwyczajnie oddał. Przyszedł tutaj ubrany w jakieś spodenki i bluzę znajdując wolny kosz zaczął sobie rzucać do kosza. Nie wiedzieć czemu dziś był taki jakiś przygaszony

Gość

Wyszła na dwór się przewietrzyć. Po balu była tak zmęczona, że rano w ogóle nie miała siły wyjść z łóżka, leżała do południa. W końcu jednak, po tym jak Lexie, a potem Melanie miały gościa i przeszkodziły jej w odsypianiu poprzedniej nocy, wyszła i po szybkim prysznicu na przebudzenie, wyszła.
Ubrała się standardowo w krótkie spodenki, koszulkę i bluzę. Nie zabrakło oczywiście piłki i butelki wody, którą zabrała przy okazji z automatu. Wchodząc na boisko, zauważyła znajomą, ah jak bardzo znajomą, sylwetkę. Podeszła po cichu i zakryła chłopakowi oczy, znów nic nie mówiąc, tak jak ostatnim razem.

Gość

Rzucał sobie tak do kosza jak by od niechcenia cóż nic innego do roboty to on nie miał. W sumie napił by się jeszcze kawy, ale jakoś na razie nie chciało mu się ruszać z miejsca. Dziś jakoś nic mu się nie chciało. Nawet zaczął myśleć o nauce co rzeczywiście można było twierdzić że się nudzi. Gdy poczuł czyjeś ręce na swoich oczach od razu wiedział kto to.
- Cześć - powiedział do niej odwracając się w jej stronę.

Gość

Humor jej dopisywał, uśmiech nie schodził z twarzy, lecz gdy zobaczyła minę chłopaka, od razu spadł i nie wrócił. Oczywiście, o uśmiech chodzi. Przyjrzała się mu zatroskanym wzrokiem.
-Wszystko w porządku? Coś się stało?-zapytała patrząc na niego. Usiadła obok niego, dalej mu się przyglądając.
Taka mina nie wróżyła nic dobrego. Nie wiedziała, co mogło się stać chłopakowi, że przywitał ją tak, a nie inaczej. Miała zamiar się dowiedzieć, o co chodzi. Chciała mu pomóc, gdyby miał jakiś problem.

Gość

On natomiast miał jakąś pochmurną minę. A bez swojego figlarnego uśmieszka który gościł dość często na jego twarzy wyglądał można by nawet powiedzieć że dość dziwnie. Spojrzał na nią wstając zaczął z powrotem odbijać sobie piłkę.
- Nic się nie stało...na prawdę - powiedział całując ją w czoło. Tak sam nawet nie wiedział co było przyczyną jego złego humoru. Po prostu wstał i już od rana chodzi taki jakiś dziwny. Nawet kawa i gra w kosza nie przyniosły zbytniej poprawy

Gość

Posmutniała. Nie mogła wiedzieć, czy aby na pewno nie działo się coś złego. Biła się z tą myślą, że może chłopak jej nie chce powiedzieć prawdy.
Gdy pocałował ją w czoło, przymknęła lekko powieki i złapała go za rękę. Wstała, patrząc mu w oczy.
-Erick, wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć-oznajmiła, wspinając się na palce i zaczesując mu włosy do tyłu, tak delikatnie-Mam nadzieję, że nie dzieje się coś złego-dodała, szepcząc.

Gość

Sam nawet nie mógł sobie wytłumaczyć dlaczego ma taki a nie inny humor. Cóż każdy kiedyś ma ten zły dzień bez wyjątku czy coś by się stało czy też nie. A może to jakiś jego kolejny kaprys...kto to wie.
Spojrzał na nią zakładając jej zabłąkany kosmyk włosów za ucho. Ponownie pocałował ją w czoło kozłując swoją piłkę. Podbiegł do kosza i rzucił ją, ale na jego nie szczęście piłka tylko się odbiła i wypadła z kosza do którego wrzucał.
- Cholera - powiedział do siebie łapiąc swoją piłkę w dłonie.

Gość

Pokiwała głową i wróciła na ławkę, kładąc piłkę na ziemię. Zupełnie straciła ochotę grać.
Siedziała w milczeniu, przyglądając się ruchom chłopaka. Owszem, każdy miał mieć prawo zły dzień, zupełnie jakoś nie wpadło jej na myśl, że chłopak może mieć gorszy poranek, a raczej popołudnie.
Mogłaby spróbować mu go jakoś poprawić, ale cóż...straciła na cokolwiek ochotę.

Gość

Spojrzał na nią kątem oka po czym kilka razy jeszcze rzucał do kosza. Oczywiście wszystkie rzuty były nie celne co można by powiedzieć jeszcze bardziej go zdenerwowało. Rzucił piłkę gdzieś tam tak że poturlała się na drugi koniec betonowego boiska po czym sam siadł gdzieś na trawie patrząc przed siebie. Nono humorek jakoś dziś nie dopisywał i to porządnie. Chyba jeszcze nigdy tak nie miał

Gość

Ignorowanie jej, sprawiło, że jeszcze bardziej posmutniała. Najwidoczniej chłopak nie miał najlepszego humoru, a ona nie miałaby siły żeby mu jeszcze pomagać. Wzrokiem odszukała swoją piłkę, wstała i biorąc ją, posłała delikatny uśmiech.
-Nie będę Ci przeszkadzać-powiedziała cicho-Daj znać jak będziesz w lepszym humorze-dodała jeszcze ciszej, niż wcześniej i zapinając bluzę ruszyła na przeciwny kosz.
Przecież przyszła tu pograć, więc nie mogła siedzieć i patrzeć na nieudolne próby rzutów Ericka.

Gość

Cóż siedział tak patrząc przed siebie. Swój wzrok skierował po chwili na dziewczynę chwilę patrząc na jej rzuty. Nawet można powiedzieć głupio mu się zrobiło że tak na nią naskoczył przecież nic mu nie zrobiła. Pokręcił delikatnie głową by po chwili wstać z trawy na której wcześniej siedział. Podszedł do dziewczyny obejmując ją z tyły w pasie.
- Przepraszam... - szepną jej do ucha.

Gość

Przymknęła powieki. Dlaczego tak bardzo przeżyła zły humor chłopaka, nie wiedziała. Może po prostu czuła się taka...niechciana przez nikogo. Nikt nie chciał powierzać jej tajemnic. Poza Danem, ale Dan to inna historia.
-Jasne, rozumiem-odpowiedziała.

Gość

Stał tak za nią oplatając dłonie w jej pasie. Był pewny że dziewczyna przejęła się jakoś jego złym humorem za co był jeszcze bardziej wściekły. Cóż pewnie to jakiś jego kolejny kaprys którego jakoś sam sobie nie umiał wytłumaczyć.
- No nie wściekaj się - powiedział obracając ją tak że teraz stała przodem do niego. Ponownie pocałował ją delikatnie w czółko uśmiechając się przy tym lekko.

Gość

Uśmiechnęła się delikatnie, patrząc mu w oczy.
-Przecież mówiłam Ci, że rozumiem. Ja też miewam gorsze dni-wzruszyła ramionami-to nic, ale mógłbyś się przynajmniej uśmiechnąć szerzej-zaśmiała się

Gość

Patrzył sobie tak na nią nadal trzymając ręce na jej pasie.
- Mi się jakoś zdarzyło to pierwszy raz no ale cóż kiedyś musi być ten pierwszy raz - zaśmiał się dokładnie lustrując jej twarz wzrokiem. Po chwili przybliżył swoją twarz do jej twarzy i delikatnie musną ustami jej wargi.

Gość

Poczuła przyjemne łaskotki w żołądku, gdy jego usta dotknęły jej. Także objęła go w pasie, uśmiechając się lekko.
-To było na dobranoc-powiedziała, poszerzając swój uśmiech i patrząc mu w oczy.

Gość

Tego nawet nie można było nazwać pocałunkiem lecz delikatnym cmoknięciem. Uśmiechną się do niej nie co szerzej co przywołało na dość figlarny wyraz twarzy.
- Hm... no nie wiem czy zasłużyłaś na więcej - powiedział spoglądając na nią. Tak musiała go w sumie jakoś przekonać że zasłużyła.

Gość

Uniosła jedną brew, z głupim uśmiechem.
-Zaraz, zaraz. Powinieneś mi wynagrodzić Twoje ignorowanie mojej szanownej osoby!-oznajmiła, patrząc na niego wymownie-Takich rzeczy się nie robi. Poczułam się urażona!-dodała z naburmuszoną miną.

Gość

Spojrzał na nią z dość zabawnym wyrazem twarzy,
- Nono a myślałem że to ja jestem za bardzo rozpieszczony - zaśmiał się widząc jej zachowanie. Przekrzywił delikatnie głowę w bok przyglądając się jej z wyraźnym rozbawieniem widocznym na jego twarzy. W końcu wziął i ją tak podniósł do góry uśmiechając się przy tym . Tak zdecydowanie dziewczyna poprawiła mu humor .... W końcu z powrotem opuścił ją na ziemię całując przy tym dość namiętnie.

Gość

Zaśmiała się, słysząc jego słowa. Znów go objęła i odwzajemniła pocałunek.
-Ja wcale nie jestem rozpieszczona-zachichotała-Może trochę-zatrzepotała rzęsami.
-Idziemy stąd?-zapytała-I tak nie gramy, więc po co tu mamy stać?-zaśmiała się

» Boisko do koszykówki