Plaża niedaleko latarnii morskiej

-dlaczego? oj, nie przejmuj się i tak na ciebie lecę. - puściła mu oczko i się zamyśliła. -czy ja wiem... poza tym, po co jest seks? to takie brudne w tych czasach. ile ty masz lat, antek? 20? a ile już dziewczyn przeleciałeś?

-no odpowiedz. chyba, że już po którymś tam razie przestałeś liczyć. - westchnęła.

-nie. nie przeszkadza mi. po prostu wy... - pokazała na neigo palcem. - faceci traktujecie dziewczyny przedmiotowo. tym bardziej w liceum, jak jesteście młodzi a wasze fiuty są żądne pizd.

roześmiała się. - wcale nie, nie miałam przykrych doświadczeń. tylko trochę przykro mi się patrzy na te dziewczyny na imprezach. które faceci rżną z każdej strony. to ohydne.

pokręciła głową. - to wykorzystywanie ci się podoba, co? - położyła się na jego kolanach.

kiwnęła głową. - tak też myślałam. - posmyrała go po nodze. - hej, antoś. nie myślisz, że lepiej by było, gdybyś miał kogoś na stałe? chociaż z twojej perspektywy to pewnie jakiś tam problem, nie?

miał sympatyczne dołeczki, czy tam jeden dołeczek. już nie pamiętam jak to z nim jest. - hm, nie zastanawiałam się nad tobą jako o potencjalnym facecie na dłuższą metą, na jakąkolwiek metę. mam chyba kogoś innego na oku, ale jak nie wyjdzie to zacznę zabiegać o ciebie. - uśmiechnęła się.

wyszczerzyła się. - od kiedy tak się mną przejmujesz? - pokazała mu jęzor. - oj, ostatni będą pierwszymi. może kiedyś ci się oddam. kto wie.

Jakiś czas jeszcze Lexie siedziała na schodach latarni morskiej jednak czując nadchodzący ból głowy pożegnała się pospiesznie z chłopakiem i niemalże uciekła z miejsca zbrodni. Przecież nawet nie była pijana a właśnie tak się czuła, może się czymś zatruła. Mniejsza. Tak czy siak nie czuła się na siłach by nadal zażywać świeżego powietrza, definitywnie potrzebowała ciepłego łóżka, herbaty i tym podobnych pierdółek, które czekały na nią jedynie w pokoju. Może jeszcze spotka tam Rubb, kto wie. Może już skończyła się zabawiać ze swoją nową ofiarą, jeśli nie, z pewnością napisze jej smsa. W końcu bądź co bądź mimo wszystko się o nią martwiło, bo moglo się jeszcze okazać, że był to seryjny morderca i co? Wtedy blondynka najprawdopodobniej obwiniała by się o to, bo zostawiła brunetkę z nim samą. Ahh te czarne myśli. Za często gościły już w głowie Lexie. Chyba najwyższy czas wybrać się na jakąś terapię do psychologa czy coś, chciaż znają tę dziewczynę, za wiele by nie powiedziała takiemu typowi. Trudno jej się rozmawia z normalnymi ludźmi a co dopiero z jakimś na swój sposób psycholem, który wypytuje o wszystko nie znając ani trochę ogółu stytuacji.. tak czy siak, Lexie zniknęła z okolicy latarni.

[z/t]

poczochrała mu włosy. - sugerujesz, że zostanę wieczną dziewicą? że nikt mnie już nie zechce, że za długo z tym zwlekam?

nie doprowadził xd ona tutaj sobie została, nawet ubrała sukienkę. albo nie została. poszła sobie. gdzieś... xd