Plaża niedaleko latarnii morskiej

nie on ślepy, tylko ja nie umiem czytać ze zrozumieniem! hahah. uderzył się lekko w czoło. - oj, dobra, wiesz troszczę się po prostu. - zaśmiał się, sam z siebie raczej.

nie siebie, tam była kropka!

wyszczerzyła się do chase'a - cześć, cześć! - pomachała do niego nawet jeśli stał tuż przed nią/koło niej. - no właśnie... ale co tam się będziemy przejmować! - odparła i pociągnęła kilka łyków piwa, chociaż to nie był jej najlepszy napój alkoholowy (jak to brzmi w ogole) ale jak tylko to mieli to co miala zrobic..
a do tony'ego uśmiechnęła się zabawnie, chociaż pewnie i tak go nie zrozumiała.

no hej, afrodyta tutaj przyszła, bo ogólnie to zapraszał ją ten chase, erotoman ogromny. rozglądała się za jakimiś znajomymi mordkami. w ogóle to trzymała w dłoni puszkę z piwem, jakimś ohydnym, śmierdzącym, ale i tak tylko to jej odpowiadało. nie lubiła wódki, która tutaj lała się strumieniami.

przesuwała się leniwie w jego kierunku. jej boskie jędrne piersi omal nie wypadły z dużego dekoltu letniej sukienki. - cześć, hej. co tam? - usiadła i napiła się swojego piwa, lekko się skrzywiła, miało okropny gorzkawy smak.

szybko zauważyła jego wzrok wlepiony w jej cyce jak donice, toteż! toteż zapięła sweterek zasłaniając swoje atuty pod osłoną cienkiej, miłej i ciepłej wełny. - wiem, ze nie. wcale mi nawet nie smakuje. - oparła skroń na jego ramieniu i przyglądała się ludziom, których zupełnie nie znała, a z którymi pewnie będzie się widywała na szkolnych korytarzach. - chcesz dopić za mnie?

jęknął cicho, niezadowolony, no po co jej sweterek, nie. - upijesz mnie i wykorzystasz, kiedy nie będę miał oporów? - zaśmiał się i wziął jej piwo, rzeczywiście okropne było. - jak nastrój przed pierwszym szkolnym dniem?

ona jest cnótką, przecież. musi być pozakrywana xd - tak, zgwałcę cię. - zaśmiała się lakonicznie trochę, chociaż perliście może. nie wiem, nieważne. - niezbyt miły. chociaż, jakby nie patrzeć bardzo się niecierpliwie na te zajęcia. będzie fajnie nauczyć się czegoś nowego.

[b]- brzmi całkiem interesująco. - uniósł brewki do góry, uśmiechając się cwaniakalnie, ale przeczuwał, że frodzia mu nie da dziś, nie wiadomo czy w ogóle komuś da ;c - przejmujesz się niepotrzebnie, całkiem. - pomasował ją po ramieniu.

spojrzała na niego. - wcale się nie przejmuję. - uśmiechnęła się. - hej, hej. zróbmy coś miłego, tu jest nudno. - poklepała go po udzie zauważając niewielki [!] namiocik w okolicach jego krocza, pewnie zostało mu po tym biuście ogromnym jej.

-dobra! - zrzuciła z siebie sweterek i sukienkę. pod spodem miała komplet ładnej bielizny, koronkowej. trochę się zawstydziła i popędziła w kierunku wody. jezu, miała grube uda ;c

objęła oburącz jego szyję i się śmiała. - chyba to był głupi pomysł. woda jest baaaaaaadzo zimna. - wplotła paluszki w jego włosy na karku. fajnie pachniał, uwodzicielsko bardzo. ale ona i tak była uzależniona od zapachu mężczyzn.

przysunęła się bliżej niego, jakoby to miało jej pomóc w ociepleniu swojego ciała. mruczała na jego pieszczoty szyi. - antek... - jęknęła kiedy jego dłonie spadły na jej tyłeczek. nie był to jęk taki w dosłownym tego słowa znaczeniu. raczej to był jęk podniecenia, jęk zagrzewający go dalszego czynienia tego co się robiło. przesunęła dlonią po jego plecazch.

a ona na nim siedziała. - hej, zimno mi johny bravo. - i popędziła po jego koszulkę. żeby swojej sukienki nie pomoczyć, ani nic. usiadła gdzieś przy nim i złapała za butelkę wody niegazowanej. - opowiedz coś o sobie. - to się skończyło dobrodziejstwo, och.

wyszczerzyła się. - przecież jest miło. - poklepała się po udzie. - nie wiem, w ogóle na co czekałeś. przecież nie będziemy się pieprzyć, antek. - przewróciła oczkami.

wzruszyła ramionami. - przecież was podniecają takie cnotliwe dziewczyny. - założyła kosmyk włosów za ucho. - czekam na kogoś fantastycznego, przez którego będę czuła, że frunę.