Boisko do koszykówki

Easy wytoczył się rano z łóżka i przytoczył się na boisko, stwierdzając, że na kaca najlepsza jest koszykówka. Nie było to stwierdzenie zbyt mądre, ponieważ zaczęło mu łupać w głowie, więc przestał kozłować i przerzucił się na rzuty indywidualne. Więc sobie stał pod koszem i od niechcenia sobie rzucał.

Julia codziennie rano biegała, a potem wracając się do pokoju, brała piłkę i śmigała na boisko. Zazwyczaj boisko było puste. Teraz niestety było zajęte, więc zajęła drugi kosz, który był wolny. Kozłując sobie, wykonywała jakieś dwutakty, ogólnie rozgrzewała się przed dzisiejszym dniem, jak to miała w zwyczaju.

- Eeeej, no sorry cię, ale zabierasz mi przestrzeń życiową - wrzasnął do niej, bo kozłowała strasznie głośno, jak ona mogła! - I strasznie mi łupie w głowie!
Zatrzymał piłkę, włożył ją sobie pod pachę, podszedł do niej, wyjął piłkę i zaczął ją sobie od niechcenia podkręcać na palcu. Stał za jej plecami, więc za bardzo nie wiedział, czy to jakaś znajoma twarz.

Ktoś wziął jej piłkę! Jej piłkę z podpisami znanych koszykarzy! Jak mógł!? Odwróciła się bojowo nastawiona i spojrzała w twarz chłopakowi. Nie pamiętała za bardzo go, mimo, że się wczoraj poznali, więc patrzyła na niego zmrużonymi oczami
-Możesz mi oddać moją piłkę?-zapytała

Zrobił krok do tyłu i wzruszył ramionami. - Weź sobie - mruknął i zaczął kozłować w kierunku przeciwnego kosza. No generalnie eee nie wiem jakieś sztuki zaczął robić z tą piłką. Dziewczyna leciała za nim, bezskutecznie próbując go zablokować. A on lec, leci, ciaaaach rzut za trzy punkty i pozwolił jej polecieć po piłkę. - Proszę. Słabo coś.

-Ty powinieneś mieć kaca-powiedziała pokazując na niego palcem. Uśmiechnęła się szeroko-Wczoraj wyglądałeś na bardzo spitego, nie wierzę, że teraz jesteś w stanie w ogóle się ruszać-dodała. I szybko wzięła piłkę, która dokulała się do niej.

- O. To ty?! - szczena do ziemi i wybił jej płkę. Posłał ją pięknym łukiem do kosza i zaczął taksować dziewczynę spojrzeniem. - Wiedziałem, że skądś cię znam. Aż tak spity nie byłem - dodał dumnie, wypinając klatę.

Zaśmiała się, przyglądając się każdemu ruchowi chłopaka.
-Cóż, skoro nie byłeś aż tak spity, to dlaczego mnie od razu nie rozpoznałeś?-zapytała unosząc brew i uśmiechając się cwaniacko. Wykorzystując zatrzymanie się chłopaka, zgrabnym ruchem odebrała mu piłkę i także rzuciła z linii trzech punktów, oczywiście celnie. Uśmiechnęła się dumnie-Proszę, słabo coś-powiedziała z przekąsem.

- Byłem skupiony na piłce - wykręcił się mało inteligentnie i złapał piłkę, która odbijała się leniwie u jego stóp. - Zaoferowałbym grę, ale skacowany jestem - wyjaśnił pośpiesznie. - Mogę cię zaprosić na butelkę zimnej wody, albo cokolwiek sobie panienka życzy.

Spojrzała na niego-Chcesz mi oddać dolara, tak?-zapytała z uśmiechem, bardzo szerokim, jak to zwykle miała-Bardzo chętnie, tylko Ty wybierzesz gdzie pójdziemy...byle nie do klubu nocnego-zachichotała słodko.
Schyliła się po swoją piłkę i wsadziła sobie pod pachę, patrząc na chłopaka. W sumie, to całkiem wporzo chłopak z niego. Miała nadzieję, że on też tak myślał, omg nei wiem co pisać.

- A właśnie, wisze ci dolca - palnął się w głowę, pogrzebał w spodniach i wyjął jakiegoś, wgl nie wiem skąd on się tam wziął, w końcu wczoraj go nie było, noale. - Jest tu niedaleko jakaś kawiarnia, taka, eee, nie wiem, jak się nazywa, ale chodźmy.
I poszli.

/zacznij

Kolejny poranny trening przed pierwszym dniem lekcji. Ochota na grę w kosza przerastała ją. Ubrana w krótkie spodenki, koszulkę z logiem msa, weszła na boisko. O dziwo było parę osób, które zajmowały jeden kosz. Podeszła pod drugi i zaczęła bawić się w rzuty indywidualne.

W sumie nie przeszkadzałoby jej, że ktoś wtrynił się jej na kosz, ale za którymśtam razem, gdy jego piłka uderzyła w piłkę Julki, na twarzy dziewczyny pojawił się grymas-Wiem, że to ogólnodostępny kosz, ale wiesz...za każdym razem, gdy ja rzucam, Ty także i przez Ciebie nie trafiam-powiedziała uśmiechnęła się lekko-Jak już tak bardzo chcesz grać, to możemy na przykład razem zagrać-dodała po chwili.

Uśmiechnęła się lekko-Taki pewny siebie jesteś?-uniosła brew, kozłując piłkę. Spojrzała mu w twarz. Tak, uważała, że chłopacy są strasznie w sobie zadufani i nie umieją się pogodzić z tym, że może być ktoś lepszy od nich, na przykład dziewczyna-Nie byłabym taka pewna wygranej-dodała uśmiechając się cwanie.

Prychnęła pogardliwie, biorąc piłkę spod kosza-Indywidualne to każdy potrafi trafić-powiedziała z wrednym uśmiechem i rozpoczynając grę jeden na jeden, bez problemu "ofikała" chłopaka, trafiając celnie do kosza. Uśmiechnęła się jeszcze raz, zaczesując palcami włosy, które wypadły jej z kucyka i spojrzała na niego-Dalej jesteś pewny swojej wygranej?-zapytała patrząc na niego. Uwielbiała grać w kosza, ale jeszcze bardziej uwielbiała, gdy wygrywała z chłopakami.

Także przyglądała się każdemu ruchowi chłopaka, zapamiętując jego sposób gry. A przynajmniej sposób, ktory pokazywał teraz. Owszem, był dobrym przeciwnikiem. Teraz to widziała. Uśmiechnęła się szeroko, widząc, że chłopak jest całkiem dobrym graczem.
-A co jak ja wygram?-zapytała, unosząc delikatnie brew do góry. Poprawiła koszulkę, którą połechtał wiatr i wzięła piłkę w ręce, cały czas utrzymując kontakt wzrokowy z chłopakiem. Miała nadzieję, że nie każe jej wymyślać jakiegoś durnego zadania, bo zapewne powiedziałaby wtedy "po prostu wygram i tyle" i wzruszyłaby ramionami. Nie była dobra w takie gierki.

Zmrużyła oczy z uśmiechem-Umowa stoi-powiedziała wystawiając rękę żeby jakoś hm, podpisać ten układ czy coś takiego. Czasami ludzie tak robią właśnie w filmach czy coś. Zmierzyła przy tym go wzrokiem, stwierdzając, że jest całkiem przystojny i dobrze zbudowany i gra w kosza i jest miły i zaprosił ją na kawę i jest bezpośredni i....no ogólnie, to można by go podpisać jako jej malutki ideał, ale ciii.

Stanęła przodem do kosza, patrząc chłopakowi w oczy. Pochyliła się lekko, żeby rozpocząć i po chwili wykonując swój ulubiony trik z odbiciem piłki pod nogami, zrobiła piękny prawie-wsad, oczywiście zdobywając punkt. Wylądowała zgrabnie na ziemi i uśmiechnęła się do chłopaka-Dwa, jeden dla mnie?-powiedziała z wypisaną dumą na twarzy. Podała piłkę chłopakowi. Czekaj, ona zna jego imię, bo nie pamiętam czy się sobie przedstawili? Mniejsza o to. Przygotowała się do zagrania chłopaka.