Armani

Niech już będzie ten Armani! Lexie była pierwsza na miejscu, bo zapewne dłużej była na mieście chodząc zupełnie bez celu. Dopiero gdy dostała smsa od Rubb z potwierdzeniem zakupów pognała do sklepu niczym wariatka. uspokoiła się dopiero przed drzwiami. Stanęła spokojnie, poprawiła swój ubiór i wślizgnęła się elegancko do środka. Uwielbiała ten sklep! Razem ze swoją przyjaciółką przychodizły do niego już od wieki wieków! Rozejrzała się dookoła i odesłała uprzejmie ekspedientkę, która chciała pomóc z wyborem sukni balowej. Blondynka postanowiła jednak poczekać na brunetkę, swoją kochaną Ruby ;3.

Ona przypędziała szybko do swojej przyjaicółki i ich ulubionego sklepu. tak bardzo go kochały, tak zawsze tu przed balem się obkupywały. tak jak i tym razem. pryszła szybko, chyba nawet trochę biegła odpsujac po drodze swojemu n. <3. przed sklepem spojrzała w witrynę i poprawiła nieco włoski i weszła do środka. od razu zauważyła lexie i podeszła do niej szybkim krokiem i przytuliła przyjaciółkę- moja lexie- powiedziała cicho. - kocham Cię- dodała cichutko/.

Przeglądała suknie powieszone kolejno na wieszakach, jednak jej uwagę przykuły owtwierające się drzwi sklepu. Spojrzała na nie, a w nich ukazała się jej kochana Rubb. Uśmiechnęła się do niej promiennie i wystawiła już ręce do przywitania.
- Moja Ruby - szepnęła wtulając się w nią mocno. - Ja Ciebie też. - dodała równie cicho, co ona.
- A w ogóle skąd dziś ta aura na wyznawanie uczuć, huh? - zapytała unosząc nienzacznie prawą brew do góry. Spojrzała dokładnie na brunetkę i zaśmiała się do siebie. Odwróciła się w stronę sukien i przeglądała je dalej.

Zaśmiała się- A nie mogę Ci już miłości wyznawać od tak?-spytała i zaśmiała się znów -poza tym dawno się nie widziałysmy i ja tęskniłam i w ogle teraz kompletnie nie mam pojęcia co jutro na siebie włoże i w ogóle nie wiem nic nie wiem. i tak pewnie z nathielem nie bede a itak cche wygladac pięknie. - westchnęła no nie miała na nic koncepcji, ale weidziała że sobie obie razem poradzą <3 też zaczęła przeglądać suknie a było ich sporo, potem maski muszą kupić i buty i będą gotowe.

- Możesz! Nawet zachęcam! - zaśmiała się spoglądając spod swojej blond grzywki na przyjaciółkę, wydawała się być tak słodko szczęśliwa, a dawno już taka nie była, nie aż tak. Może to N, może bal, ale tak czy siak lexie się z tego powodu niezmiernie cieszyła.
- Spokojnie Mała! Nie tak szybko, bo się zapowietrzysz. Ale tak poważnie, to powiem Ci, że ja też tęskniłam! A co do jutra.. Damy radę, będziemy wyglądać pięknie i olśnimy wszystkich facetów, bez wyjątku, a jeśli nawet N. Cię nie wylosuje, to przynajmniej zobaczysz jak bardzo mu na Tobie zależy przez zazdrość, która będzie go zżerała od środka. - powiedziała z diablelskim uśmiechem na ustach.

Zaśmiała się i przytuliła ją kolejny raz po czym wróciła do sukien. tak była szczęsliwa, tak miała swoją przyjaciółkę miała n. pierwszy raz powiedziała chłopakowi że go kocha, jutro jest bal i to jest szczyt chyba. - no mam nadzieje, tylko tez nadzieje że na żadnego palanta nie trafię, bo wtedy to ja tam umrę i to raczej mnei zazdrośc wyżre i zje i będzie po mnie- wzruszyła ramionami. - powiedziałam mu ze go kocham - powiedziała najspokojniej jkaby mówiła o tym jaka jest pogoda, przeglądając suknie.

A Lexie była na wpół szczęśliwa, na wpół nie. Była szczęśliwa, z powody szczęścia Ruby. Odnalazła w końcu swoją miłość i była taka rozpromieniona, ale jej problemy w żadnym razie jej nie bawiły. Dwóch adoratorów, aghh. Przeglądała te suknie, coraz bardziej przygnębiona.
- Ja nie wiem, po co się pcham na ten bal. Właściwie nie chce mi się tam iść. Będę wyglądała jak straszydło, cokolwiek bym nie ubrała, no i jakiś chłopak będzie na mnie skazany na caaaalutki wieczór. - powiedziała patrząc na kolejną suknię.

No w simie tak rubb też to gnębiło, chciała żeby jej się tez ułozyło, by obie były szczęsliwe rozpromienione. ale co do balu miała lepiej, mogła poznać kogoś innego nie martwiąc się że któryś z jej adoratorów pójdzie z ładniejsza albo lepsza dziewczyną, bo ją to jeszcze gnębiło ;x. podeszła do niej i spojrzała na nią.- głupia jestes! ten bal jest boski, a my będziemy wglądac obie pięknie tylko sukienke trzeba wybrać jakaś bo tak jakoś nie wypada iść. - usmiechęła się i objęła ja ramieniem i wskazala na jakaś długą czarną.- co myslisz o tej?-spytała. - i jakiś chłopak będzie wniebowzięty, uwierz mi. - dodała

No nie musiała się martwić, bo jej aż tak na nich nie zależało jak Ruby na N. Nie miała tego problemu, póki co. Może to i lepiej, blondynka nie lubiała się angażować, same z tym problemy później, ale chciała żeby z Rubb było właśnie inaczej. Żeby się zaangażowała i koniec! Początek modlitw był już widoczny.
- Co Ty! Ja idę w spodniach. - powiedziała zanosząc się śmiechem, żartowała ofc.
- Nieee.. Zbyt.. Nie wiem, taka nijaka. - powiedziała puszczając uwagę o chłopakach mimo uszu.

No widzisz zaraz ruby zacznie się modlic i lexie też będzie musiała się angazować i wszyscy będziemy szczęsliwą rodzinka i będziemy mieli szczęsliwy dom pełen ciepła i miłości, o! - no ,to ja nie wiem w ogóle co chcesz- powiedziałą z oburzeniem bo w sumie nie wiedziała fakt to nie wiedziała czego dla niej szukac.- ja chcę.... chcę... wyglądac jak księżcznika.- powiedziała tak cichutko, bo to jej marzenie jest! -powiedziałam mu drugi raz że go kocham- jej oczy jej się zaiskrzyły.

Tak, tak. Spokojnie tygrysie, nie wyprzedzaj aż tak wydarzeń teraźniejszych.
- Ja sama nie wiem czego chce, myślałam że nie idę, więc nawet nad tym nie myślałam. - powiedziała patrząc po raz setny na suknie. - To Tobie będzie łatwiej, patrz ile tu księżniczkowatych sukni! A mi żadna nie pasuje, pójdę Nago! - zaśmiała się, a słysząc jej kolejne słowa spojrzała na nią przenikliwym spojrzeniem, po czym rzuciła jej się na szyję.
- Moja kochana Rubb! - pocałowała ją w policzek.

-ja też nie myślałam nad tym co kupię i założę, choc ta księżniczka mi się marzy oj marzy, pamiętasz jak byłysmy małe to na baliku też byłam ksieżniczką a Ty byłaś czarownicą, pamiętasz?- spytała i poczochrała jej czuprynkę. - tak to na pewno wzbudzisz sensacje i będziesz miała miliony adoratorów. uśmiechnęła się w sumie nigdy nie mówiła ze kgooś kocha oprócz lexie wiec to nowośc, kompletna nowość.

- Dzięki za tak miłe wspomnienia! Haha! Teraz tez tak będzie! Ty wpadniesz na bal niczym boski kopciuszek, a ja będę złą czarownicą z szopą na głowie i wybitymi dwoma jedynkami. - zaśmiała się, chociaż krótko, bo po chwili stwierdziła, że to całkiem zabawny i fajny pomysł. Spojrzała w swój wyjątkowy sposób na brunetkę dając jej to do zrozumienia.
- No widzisz? Nagość jest the best. - powiedziała ze śmiechem.

-Nie, nie bo to nie bal przebierańców!- zabroniła niemal.- i obie będzie piękne i faceci będą nas rozrywac, sory nie nas tylko Ciebie, ja mam swojego i on się nie cche mną dzielić z innymi, ja nim tez więc tylko Ciebie rozerwią mi Cie- poczochrała jej blond czuprynkę. - no no tak tak, ja Ci mówię od razu będziesz najbardziej popularną dziewczyna w naszej szkole. -zaśmiałą się.

- Oj, czepiasz się! - mruknęła niezadowolona, a już się tak cieszyła, że będzie czarownicą! - Franz też nie chce się mną dzielić, tylko to ja jestem niezdecydowana i zepsuta do szpiku kości. - powiedziała nieco cieszej przypominając sobie ich ostatnią romowę kiedy to wypalił o byciu razem, a ona uciekła.
- Już nią jestem, dzięki Drew. - powiedziała jeszcze ciszej.

Spuściła wzrok, tak głupio jej się zrobiło bo to przez nią no ona to wie. nie przeszło jej . -nie jesteś zpesuta nie jesteś- powieedziała cichutko - i jesteś tylko moją lexie, więc też się nie będę dzielić znaczy z tym franzem czy jakimś innym wybranikiem Twojego serca się podziele ale tylko z nim- powiedziała i delikatnie choc niepewnie się uśmiechnęła.

Spojrzała na nią spodziewając się własniej takiej reakcji na wzmiankę o Drew.
- Głupeczku! Przestań to przeżywać, było minęło! - powiedziała trącając ją lekko w ramię.
- Tak, to sie jeszcze długo mną nacieszysz. - powiedziała patrząc na jedną suknię trochę dłużej, ale jednak ją odwiesiła.

Uśmiechnęła się nieco szerzej, jednak to siedziało w niej i to głęboko głęboko i ja psuło, bezkarnie niszczyło od środka. - no ale dzielić się też mogę, byle by był jakis porządny, najpierw muszę przeprowadzić z nim wywiad- zamrugała i zawuwazyła suknię, jej suknię ona to wiedziała. Ty wiesz o jaką mi chodzi aczkolwiek reszta dowie się jutro, o!

- Ale jutro to akurat nie będziesz miała na to czasu, koleś który mnie wybierze pewnie nie poświęci Ci ani chwili, bo TAKI będzie mną pochłonięty. - zaśmiała się głosno, za głośno. Oczywiście drwiła, nie sadzila nawet, ze bal bedzie udany, niestety. Spojrzała na nia porosumiewawczo, przekauzjac ze jej suknia jest boska!

-no ale ja nie mówię ze od razu, dam wam trochę czasu żeby się nacieszyć tu i ówdzie- zaśmiała się i powiedziałą że ją przymierzy skoro się podoba im i poszła do przymierzalni po jakiś pięci minutach ukazała się w niej przyjaciółce wyglądała jak ksieżcznika nawet ekspedientka się obejrzała!

- Tu i ówdzie, dzięki mamo! Tak wiem, zabezpieczenie będę mieć w torebce! - powiedziała z szerokim uśmiechem kochanego dziecka. W końcu sama sobie poczochrała włosy, lubiała je mieć w nieładzie i już. Czekała aż Ruby uberze suknie, a gdy odsłoniła zasłonkę, otworzyła szeroko usta.
- Mała! Wyglądasz jak.. Jak.. Księżniczka! - pisnęła klaszcząc w dłonie.

Zaśmiała się dośc głośno słysząc jej monolog, a raczej to co mówiła do niej. tak wyszła i no wyglądała pięknie no jej czuła się tą ksieżnczką! - naprawdę?! - oczy jej błyszczzły ona chciała ta kwyglądac marzyła, bo wtedy była mała i głupia a teraz jest duża i mądra i ma realne marzenia, poza tym chciała pieknie wygladać dla n.

- Naprawdę kopciuszki. - powiedziała chcąc ją przytulić, ale ekspedientka ją odepchnęła zakazując dotykania.
- Bierzemy. - powiedziała stając za kobietą, którą widocznie sczzęśliwa postanowiła wyspisywać jak najszybciej fakturę ? ;x

Oja ona jest niemiła i mimo wszytsko że jej nie pozowliła to podeszła do lexie i ją przytuliła tak mocno bo ją kocha i uwielbia i w ogóle. a ta babka sobie poszła to ich nie mogła opierpzyć poza tym ta suknia jest już jej!