Basen

przestępowała z nogi na nogę, niecierpliwiąc się, bo dla niej kolejka nie miała końca. - kiedy będe mogła ci pozować? - uśmiechnęła się, stając na palcach, wypatrując ile ludzi jeszcze czeka.

-a kiedy byś chciała? -spytał ją bo w sumie jakoś specialnie nigdy mu nie pozowała, zawsze zatrudniał modelki, albo w szkole czy na studiach mieli już wynajęte. - i w ogóle jak chcesz pozować?-spytał i spojrzał na nią nadal ujmując jej szczupłą dłoń. był ciekawy czego ona chciała.

wzruszyła ramionami. - nie wiem, może masz jakąś artystyczną wizję, jakąkolwiek. chyba, że jestem antyartystyczna i wysysam ci wenę. - rozesmiała się, bawiąc palcami jego dłoni.

-nie jesteś przecież wiesz o tym dobrze- powiedział ciepłym głosem spokojnie, ona była jego muzą jak byli razem choć mu nie pozowała to była jego muzą.- pomyślę i coś wymyslimy razem - ddoał z uśmiechem i doszła ich kolej. znów ją ładnie przepuścił - to dajemy!- zaśmiał się i polecieli znaczy pojechali xd

uśmiechnęła się w odpowiedzi. zjechali, było śmiesznie, prawie jak za pierwszym razem. - może teraz tam? - wskazała palcem jakąś inną, większą, równie fajną zjeżdżalnie. - albo nieee, nie wiem. - ochlapała go wodą.

-boisz się?-spytał się, to brzmiało trochę ja wyzwanie, aha. - i w dodatku się czepiasz- zaśmiał się zanurkował i złapał ją w biodrach chcąc ją zanurzyć.

roześmiała się. - czy ja się kiedykolwiek czegoś bałam? - pytanie retoryczne, bo ona się wszystkiego zawsze bała. próbowała mu się wyrywać, z marnym skutkiem, jak sądzę.

no raczej tak skoro on jest od niej silniejszy. to ona znalazła się też pod wodą to się do niej zbliżył i ją objął. po chwili się wynurzyli, ona w jego objęciach.

objęła rękami jego szyję. - ty jesteś nienormalny! jesteś! - roześmiała się cicho, stykając swoje czoło z jego.

uśmiechnął się kącikowo - ale za takiego mnie lubisz prawda?-spytał ją. woda pewnie z nim kapała, głownie z jej mokrych włosków bo ma długie.

- nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek cię lubiła. - powiedziała, nie całkiem poważnie. sięgnęła ręką do wody i chlapała jego plecy.

-lubisz mnie lubisz, wiem to.- pwoeidział patrząc w jej oczęta i delikatnie gładząc jedną rękę jej kark. - lubisz- powtórzył.

- mam to gdzieś napisane? na twarzy? na czole? - potarła o nie dłonią, śmiejąc się. - lubię. - dodała cicho.

-nie, bo w oczach- uśmiechnał się i słysząc późniejsze jej potweirdzenie pocałował w czoło. - widzisz, ja wiem wszytsko- zaśmiał się.

- o nieeee. teraz przy tobie będę chodziła w ciemnych okularach, będę pokerfejs! - roześmiała się i nawet zanuciła kawałek piosenki. - wyjdźmy z wody. pomarszczę się! - zrobiła wielkie oczy i siadła na leżaczku.

zaśmiał się słysząc o tych okularach to by musiało ciekawie wyglądac w zimię czy w brzydką pogodę. - jak to pomarszczysz się? -spytał - to stare babcie się marszczą -rzekł ale tez wyszedł i położył się koło niej. -ale wiesz na basenie się w ogole jest w wodzie- tak dodał.

- wiem o tym, głuptasie, kogo ty ze mnie robisz. - przewróciła teatralnie oczyma, śmiejąc się. - no popatrz na to! - pokazała mu pomarszczone opuszki palców.

-aham, widzę. ale to zejdzie kochana i to niedługo, zobaczysz- zaśmiał się on na takie rzeczy nie zwracał uwagi żadnej, jak to facet.

- niedługo to za długo. no wyobraź sobie, gdyby tędy przechodził jakiś młody brad pitt, na przykład. uśmiecha się, uśmiecha się bardziej, patrzy na moje palce i to jest koniec. - zrobiła smutną minkę, powstrzymując śmiech. - nie mogę pozwalać sobie na takie straszne rzeczy. - poczochrała mu mokre włosy.

-e tam brad pitt, zawsze masz mnie! mało ci?!- udał urażonego no ;x

- okej, zapomniałam o tobie na chwilę. starczy, jasne, że starczy. - uśmiechnęła się. - no ale młody bradddd - powiedziała z wielką tęsknotą w głosie.

-spadaj, nie lubię cię. ja cię na basen zabieram a ty gadasz o jakiś bradzie. - obrócił się od niej.

wstała. - no brandon, ej, ej! - uklękła na jego leżaku i zaczęła go łaskotać. - nie udawaaaaaaj, to nie jest śmieszne.

- nie udaje -rzekł, ej ona wiedziała doskonale gdzie on ma te łaskotki to zaczął się po chwili smiać bo wymiękł. -okej, wynagrodz mi to. -rzekł.

- jasne, jeszcze czego! przestraszyłeś mnie, że się obraziłeś, a teraz jeszcze chcesz nagrody! bohater, cholera. - roześmiała się i położyła, na nim, opierając dłonie o jego klatkę.