Mieszkanie Jimmy'ego

Gość

wpadli do mieszkania profesorka, dalej się całując. już od progu Jimmy chciał ją przelecieć, ale wiedział, że na końcu mieszkania czeka na niego upragnione łóżko, w którym mieli zaraz uprawiać seks, no chyba, że Tosia będzie chciała się zabawiać na dywanie z niedźwiedzia przy kominku, który cały dzień się palił, bo jego dobry znajomy go wyręczał.
-gdzie chcesz to zrobić?-wysapał zdejmując jej górną część garderoby, byleby dostać się palcami do narządów dziewczyny.

Gość

oblizała usta, nie musiała się nad tym zastanawiać długo, bo miała swoją fantazję już odkąd go ujrzała przy barze. - w łóżku, zrobisz mi minetę, później oboje dojdziemy. mam prezerwatywy. - ona czytała cosmo, tam były takie rzeczy! że trza mieć swoje gumki, bo faceci są zwykle nieprzygotowani. a to smutne, nie?

Gość

biedny Jimmy, dziewczyna go wyprzedziła. on miał całą szafkę nocną wypełnioną różnorodnymi prezerwatywami, był przygotowany, zawsze.
-pragnę Cię-wyszeptał jej do ucha i podnosząc ją i trzymając za pośladki, zaniósł ją do sypialni. trochę zagraconej, ale była całkiem sympatyczna. odgarnął jej rude włosy z twarzy i przycisnął do siebie. on też miał wizję. on był panem tego seksu.
-nie, Ty mi zrobisz loda, a potem zajmę się tobą, maleńka-wyszeptał.

Gość

-nie, nie, nie... - pokręciła paluszkiem zdejmując spodnie. - ty dojdziesz w pół minuty, ja na to potrzebuję więcej czasu. - trochę się zdziwiła, miał być bardziej doświadczony! miał wiedzieć, czego jej trzeba. zawiodła się, naprawdę ;c

Gość

on jest doświadczony, ale to psychol !!! musisz mu wybaczyć. on myśli o sobie tylko.
musiał odpuścić, bo wiedział, że gdy ją zacznie zmuszać, pójdzie do dyrektora. a tak, zapamięta przyjemny, albo nawet najlepszy seks w swoim życiu i zachowa to dla siebie, by następnym razem znów przyjść do niego i bez namawiania zaspokoić jego pragnienie.
-dobrze, maleńka-wymruczał, kładąc ją na łóżku. przykrył ich obojga, bo ogólnie było zimno. rozebrał ich do końca i zaczął językiem wodzić po łechtaczce dziewczyny.

Gość

a jej było naturalnie miło i przyjemniej, jęczała, sapała.... ogólnie jeszcze bardziej go nakręcała do działania. pewnie lubił soki z wnętrza kobiety. - wejdź we mnie! - krzyknęła w pewnym momencie, kiedy to było jej naprawdę super. kiedy czuła, że niedługo będzie jej wspanialej, jeszcze lepiej niż kiedykolwiek. bo dla niej seks był czymś zmiennym. z każdą osobą przechodziła go osobno, inaczej. za każdym razem w pewien sposób zakochiwała się w partnerze.

Gość

wykonał jej polecenie, gdyż sam pragnął w nią wejść od początku, gdy ją zobaczył. gdy już tego dokonał, poruszał się bardzo energicznie, ale z pasją. w końcu doszedł, oznajmiając to głośnym jęknięciem.

Gość

tak, jej też było fajnie. doszła w zupełnie podobnym momencie, może nawet w tym samym. kiedy już osiągnęła szczyt opadła bez sił, stała się wiotka, jak flak. roześmiała się. - oooo taaaak, było mi świetnie. - wymruczała uśmiechając się każdą komórką swego ciała.

Gość

wylądował obok niej dysząc ciężko. potem zasnął, a nie wiem co ona, bo ja już zmykam, całuski ;*
aha i umówili się, że nikomu nic nie mówią i ze kiedyś to powtórzą, jeje!

Gość

ona poszła, wcześniej biorąc u niego prysznic. pocałowała go kiedy spał w czoło i uciekła. papa.

» mieszkanie brandona
» Mieszkanie panicza Mathers`a