frankowe

Gość

przyprowadził antoninę tutaj, kazał się rozgościć, pytał czy czegoś nie chce, skakał obok niej jak mały piesek, naprawdę. korzystał z każdej okazji, żeby jej dotknąć, chociaż przelotnie.

Gość

i mieszkał w ruderze, no bo ej, mieszkanie miało dwa pokoje, małą łazienkę i kuchnię. tak oprowadził ją po całym swoim"królestwie". kiedy już usiadła, a nawet położyła się w jego łóżku on znowu coś od niej chciał. - och, franki, nic mi nie potrzeba chodź tu i mnie przytul.

Gość

wyszczerzył się i wskoczył na łóżko obok niej. uścisnął ją mocno, a nawet zaczął całować, taki był jej stęskniony i spragniony, strasznie.

Gość

jezu, tak mocno ją przytulił, że ją zgniótł, że z niej wszystkie wnętrzności wypłynęły. umarła! xd no dobra, nie. ale i tak trochę się nieswojo czuła. - idę spać. - mruknęła przesuwając dłonią po jego brzuchu.

Gość

uniósł brwi, bo on liczył na coś milszego, taki naiwny jest. ale uspokoił się w duchu, że dobre i to, że antonina jest z nim teraz, tak blisko, spełnienie jego marzeń! - tak od razu, tak szybko?

Gość

-nie, dam ci jeszcze buziaka. - uśmiechnęła się do niego pewnie sztucznie, ale on tego nie widział. bo on tylko widzi to co chce! i pocałowała go w usta, czule i miło. calkiem jej się to spodobało. bo czemu miało jej się nie podobać. już się z nim pieprzyła. i wskoczyła nawet na niego. - mm, mam na ciebie ochotę, w sumie.

Gość

uśmiechnął się pod nosem, chciał się uszczypnąć, bo nie dowierzał. i nie spodziewał się, że ona go brutalnie wykorzysta ;c - ja na ciebie większą! - rozpiął jej bluzeczkę, błądząc dłońmi po jej zgrabnym ciele.

Gość

-no nie wiem... - i w ogóle mieli czadowy seks, taki, że może nawet stwierdziła, że powykorzystuje go długżej niż zamierzała, że będzie jej robił takie minety całe pieprzone życie, ale to są myśli tylko świeżo po seksie. - och, franki. szklanka wody i będzie mi jak nigdy. - wymruczała jak już doszła, czad.

Gość

szeptał jej co chwilę, że ją kocha, aż mi go żal. pocałował ją i spełnił jej życzenie, zadowolony, że ona jest zadowolona.

Gość

-dzięki. - napiła się i zasnęła, bo ja lecę. no, biedny on jest! naprawdę, tak post scriptum.